Firma Stegu - potrafiąca robić takie cuda jak to na obrazku - ma być pierwszym inwestorem w strefie ekonomicznej. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie! Ja powiem inaczej: dlaczego tak późno i tak niewiele?
Stegu to prężnie dynamicznie rozwijająca się spółka z podopolskiej Jełowej. Jej produkty, czyli elementy wykończeniowe wnętrz domów oraz elewacji z roku na rok zyskują coraz więcej odbiorców.
Fajnie, że tak sympatyczna spółka decyduje się na kupno kilku hektarów w strefie. Tylko, czy akurat na takie firmy czekamy?
Kiedy w Opolu powstawała podstrefa Specjalnej Strefy Ekonomicznej mówiło się o firmach z branży spożywczej, motoryzacyjnej, elektronicznej. Szczególnie te dwie ostatnie byłyby cenne, bo pierwsza branża umarła w mieście wiele lat temu, a druga reprezentowana jest dziś w śladowych ilościach.
Ktoś może powiedzieć, że znów wybrzydzam. Wcale nie. Przypominam tylko o pewnej słusznej koncepcji strefy, która powoli odchodzi w przeszłość m.in. dlatego, że w mieście wciąż nie ma drużyny szukającej i ściągającej dużych inwestorów, a jedyne wyjazdy zagraniczne w urzędzie to wizyty w miastach partnerskich oraz wożenie się urzędników na międzynarodowe targi inwestycyjne. Szkoda tylko, że urząd jakoś nigdy się nie pochwalił się, co z tych targów dla nas wynika.
Reasumując: trzymajmy kciuki za Stegu, które będzie przecierać szlak innym firmom ale nie zapominajmy też, że jedna firma wiosny nie czyni.
Wiosny, która wczoraj zaczęła się w Skarbimierzu. Koncern Cadbury - kiedyś chcący budować się w Opolu – właśnie potwierdził, że postawi w Skarbimierzu drugi zakład wart 250 milionów euro.
Tak dla porównania: Stegu chce zainwestować w Opolu kilkanaście milionów złotych.